Aldo Serena to specjalista od meczów derbowych. 63-latek debiutował w Serie A w Interze, kończył karierę w Milanie, a w międzyczasie grał w Torino i Juventusie.
Czego spodziewa się po sobotnich derbach Turynu? Stadion Giuseppe Meazza to obiekt, który daje się porównać z Santiago Bernabeu i Camp Nou.
Każdy zawodnik zawsze ma nadzieję zagrać tam przy okazji derbów. Turyńskie starcie natomiast charakteryzuje się intensywnością i zaciekłością, którymi wykazują się gracze.
Kiedyś zresztą te cechy były jeszcze bardziej wyostrzone. Powiedziałbym, że na granicy prawa.
Zdobył pan głową zwycięską bramkę dla Torino, kiedy do końca spotkania brakowało już tylko minuty. Po tej bramce kibice Toro oszaleli ze szczęścia.
Moi rodzice, którzy siedzieli na trybunach, zostali zepchnięci cztery rzędy niżej. Juventus natomiast zawsze uważa, że jest to trudny mecz, ale nie rozpatruje go jako sezonowy cel.
Kiedyś Torino spisywało się na wysokim poziomie i grało o wysokie miejsca w tabeli, a Bianconeri już wygrywali puchary i scudetto. Odległości pomiędzy drużynami powiększyły się od lat 90.
Latem wrócił pan do Nerazzurrich, ale Juventus niedługo potem sprowadził pana do siebie. Śpiewy a propos mnie, ale przy tej okazji udało mi się zdobyć bramkę.
W związku z tym miałem trochę szczęścia. Wcześniej powiedział pan, że turyńskie derby czasami mogłyby być na granicy prawa.
Stara Dama nie przegrała tego spotkania od sezonu 2014/15. Juventus może wygrać derby, ale musi zagrać na poziomie, na jakim wystąpił podczas pierwszej połowy ostatniego meczu z Fiorentiną.
Pokazał ofensywną grę, natomiast w drugiej odsłonie jego intensywność spadła i drużyna stała się pasywna. Jeśli tak się zachowa z Torino, agresywność, którą charakteryzuje się zespół Ivana Juricia, może zagrozić Bianconerim.
Toro czasami gubi się w szczegółach, ale ma swój charakter, w pojedynkach pokazuje siłę. Jurić, którego cechy są zgodne z filozofią klubu, przyczynił się do tego.
Adrien Rabiot wyróżnia się dobrym atakiem na pole karne rywala, Weston McKennie to wojownik, Manuel Locatelli nie jest graczem, który kreuje grę. Cechuje się przerywaniem akcji przeciwnika, ale nie ma prostopadłego podania, które mają na przykład Hakan Calhanoglu i Henrich Mchitarjan z Interu albo Lorenzo Pellegrini z Romy.
W szeregach Bianconerich Kenan Yildiz to piłkarz, który kiedy drybluje, potrafi widzieć ruchy kolegi. Gdybym był Dušanem Vlahoviciem, spróbowałbym zbudować z nim głęboką chemię.
Jeśli chodzi o przyszłość, to zależy od planu klubu – czy zamierza od następnego sezonu walczyć o scudetto, czy chce realizować długoletni projekt. W Pescarze, w Chorzowie w 1985 roku, kiedy Polska zwyciężyła 1:0; a wcześniej w Mediolanie w 1982 roku.
Przy tej okazji zagrałem w drużynie, która składała się z piłkarzy Milanu i Interu. Zdobyłem bramkę, my przegraliśmy 1:2.