Duża wpadka
Po 20 minutach meczu Atalanty z Hellasem Werona można byłoby uznać za szaleńca stwierdzenie, że La Dea nie sięgnie w tym meczu po komplet punktów, zwłaszcza po wyłączającym wygranej w poprzednim spotkaniu z Liverpoolem. Zespół prowadził 2:0, miażdżył rywali i marnował kolejne znakomite okazje, ale po przerwie w ciągu czterech minut roztrwonił przewagę.
Dla zespołu Pawła Dawidowicza i Karola Świderskiego to niezwykle cenny punkt w walce o utrzymanie w Serie A. To ósmy remis w 10. meczach tej kolejki włoskiej elity – co nie miało jeszcze miejsca w historii.
Niesiony sensacyjną wygraną z Liverpoolem, zespół ruszył na niżej notowanego rywala i wydawało się, że błyskawicznie posłał go na deski. Pierwsze 20 minut meczu z Hellasem przyniosło dwie bramki dla Atalanty.
Najpierw znakomicie z powietrza uderzył Gianluca Scamacca, a pięć minut później gospodarze podwyższyli prowadzenie. Przed przerwą Atalanta nie zamierzała zaciągać hamulca i chciała rozstrzygnąć losy meczu, ale nieskuteczność uniemożliwiła im zdobycie kolejnych bramek.
Po zmianie stron początkowo gospodarze atakowali, ale w 56. minucie do głosu doszli zawodnicy Hellasu. Kontaktowego gola po szybkiej kontrze zdobył Darko Lazović, a cztery minuty później do remisu doprowadził Tijjani Noslin.
Mecz zakończył się podziałem punktów, co bardziej urządza walczący o utrzymanie zespół z Werony. To już ósmy remis w 32. kolejce, co jest niezwykłą sytuacją w historii ligi włoskiej.