Cole Palmer dopiero co dorównał Erlingowi Haalandowi! Kiedy Chelsea go zwerbowała i zapłaciła 47 milionów euro, Manchester City pozwolił mu odejść bez oporu. A kiedy Cole Palmer wreszcie otrzymał szansę na grę, zachwycił wszystkich!
Dwudziestojedenlatek strzelił cztery bramki Evertonowi w poniedziałkowym wieczorze (6:0) i dogonił Erlinga Haalanda w klasyfikacji strzelców Premier League. Palmer w barwach Manchesteru City rozegrał łącznie tylko 41 meczów, strzelił sześć goli i miał dwie asysty. W zespole Pepa Guardioli młody pomocnik nie dostawał zbyt wielu szans, co sprawia, że transfer okazał się dla niego strzałem w dziesiątkę.
Niewielu spodziewało się jednak, że zdoła tak szybko rozwinąć skrzydła oraz zrobić aż tak duże wrażenie! Ostatnie występy dwudziestojednoletniego gracza były naprawdę imponujące. Miał asystę przeciwko Sheffield United (2:2), trzy trafienia przeciwko Manchesterowi United (4:3) i dublet przeciwko Burnley (2:2).
A przeciwko Evertonowi w poniedziałkowy wieczór Cole Palmer po raz kolejny udowodnił swoją wielkość. Zaledwie 45 minut wystarczyło, by zdobył klasycznego hat-tricka. I jakiego!
Najpierw podłożył piłkę po przepięknej akcji i technicznym strzale lewą nogą, potem trafił głową, a wszystko zakończył lobem prawą nogą, gdy nieporozumienie popełnił Jordan Pickford. Teraz włącza się do walki o tytuł króla strzelców z gwiazdą The Citizens, Erlingiem Haalandem! Przed przerwą zawodnik zdobył swoją 17., 18. i 19. bramkę w sezonie, a w drugiej połowie dołożył trafienie numer 20, zrównując się z genialnym Norwegiem.
Całe wydarzenie miało jednak miejsce w kuriozalnych okolicznościach. Cole Palmer był sfaulowany w polu karnym, a Noni Madueke i Nicolas Jackson uparli się, że to któryś z nich wykona jedenastkę. Ostatecznie koledzy musieli go odciągnąć od piłki, a Palmer po raz czwarty tego dnia pokonał Pickforda.
Chelsea zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Everton, po odjęciu łącznie ośmiu punktów za nieprawidłowości finansowe, ma tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.