“Opuszczę kort”
Turniej w Stuttgarcie do dziś nie może kojarzyć się Arynie Sabalence jednoznacznie dobrze. Trzy razy docierała tu do finału, ale w trzech ostatnich latach za każdym razem przegrywała w decydującym meczu. Dwa razy na jej drodze stawała zresztą Iga Świątek. W 2022 r. obecna wiceliderka dawała do zrozumienia, że jest poirytowana postawą kibiców, rok później była już w znacznie lepszym nastroju.
Wciąż nie potrafiła jednak wygrać ze swoją “obsesją”. Producent luksusowych samochodów jest sponsorem turnieju na niemieckiej mączce, a jego triumfatorka może liczyć na własny samochód. W ten sposób dwa modele zdobyła Iga Świątek, dwukrotnie pozbawiając szansy Sabalenkę. Gdy w 2022 r. obecna druga rakieta świata przegrała z Polką, wydawała się naburmuszona i zwyczajnie zrezygnowana.
— Gdy kolejny raz tutaj nie wygram, opuszczę kort bez jakiejkolwiek przemowy. Dla mnie to byłoby za dużo. OK, teraz krzyczycie. Mogliście wspierać mnie tak w trakcie meczu.
Dziękuję — mówiła wtedy rozeźlona Sabalenka. — Mam pytanie do sponsorów: czy gdy dotrę do następnego finału, to będę mogła otrzymać dodatkowe auto? Dziękuję wszystkim za organizację tego turnieju, bardzo się cieszyłam, że mogłam tu grać. Przegrana trzeciego finału boli, ale będę próbować i próbować, dopóki w końcu nie zdobędę Porsche — mówiła w 2023 r. tenisistka.
Takie podejście dobrze obrazuje przemiany, jakie zaszły w podejściu Sabalenki w minionym sezonie. Ta mentalność doprowadziła ją nawet na szczyt rankingu WTA, ale jednego wciąż nie potrafi osiągnąć. Wciąż musi walczyć o swój pierwszy triumf w finale w Stuttgarcie. W tym roku też nie będzie łatwo.
Niewykluczone, że znów doczekamy się finałowego starcia z udziałem dwóch najlepszych tenisistek świata. Najpierw jednak obie muszą zaliczyć trzy zwycięstwa (w drugiej rundzie, ćwierćfinale i półfinale). Rywalizacja w Stuttgarcie jest uznawana za najbardziej prestiżowy turniej WTA rangi 500.