Ukraina ma wiele problemów, w tym takie, z którymi mierzy się jeszcze od czasów radzieckich. Niektórych z nich nie rusza nawet policja.
Z tego względu Andrij Szewczenko, legendarny piłkarz i nowy prezes ukraińskiej federacji piłki nożnej, sięga po nowatorskie rozwiązanie: wariograf. Sprawę opisał “The Athletic”.
W tak niestabilnej sytuacji, w państwie toczącym wojnę z Rosją, wykrywacze kłamstw dają poczucie odkrycia prawdy. Teraz to rozwiązanie próbuje na grunt piłkarski wprowadzić nowy prezes tamtejszej federacji, słynny Andrij Szewczenko.
Najlepszy piłkarz w historii Ukrainy (a przynajmniej w czasach jej niepodległości) został w styczniu wybrany na nowego szefa związku. Jednym z głównych problemów, z jakimi musi się zmierzyć, jest korupcja.
Ta w tamtejszym futbolu funkcjonowała “od zawsze”. – Kluby przekupywały sędziów od lat – mówi “The Athletic”, które poświęciło tekst pomysłom Szewczenki, ukraiński dziennikarz Mykoła Reszniuk z “Tribuny”.
– Dzięki wariografom będziemy mieli więcej informacji, z którymi sędziami możemy współpracować, a z którymi nie. Skuteczność tej metody potwierdzili mi pracownicy służb specjalnych i przedstawiciele firm stosujących tę technologię.
Dlatego, jeśli arbiter nie przejdzie testu na wariografie, nie wróci do pracy – powiedział w rozmowie z “Tribuną”. Za wprowadzenie reformy w życie odpowiada komisja sędziowska, na której czele stanęła Kateryna Monzul, która w 2015 r. została wybrana na najlepszą sędzię świata.
– To idzie za daleko, to jest jak kontrola. Ludzki czynnik zawsze będzie obecny, ale mamy teraz VAR.
Może zamiast tego, badać piłkarzy i trenerów? Trzy godziny przed meczem niech wszyscy przechodzą testy – komentował trener Wołodymiyr Szaran, były szkoleniowiec klubu FK Minaj, w rozmowie z portalem Sport.nv.
– To może uczynić sędziowanie uczciwszym – odpowiedział były sędzia międzynarodowy Myroslav Stupar. – Wykrywacz kłamstw to popularna rzecz w naszym futbolu.
Może to uczynić sędziowanie bardziej sprawiedliwym. Arbitrzy poczują się bardziej odpowiedzialni, bo wariografu nie da się oszukać – powiedział w rozmowie z portalem Czempion.
Na razie pierwsi sędziowie, którzy poddali się badaniom, zdali testy. Mają one obowiązywać też sędziów asystentów i tych od VAR.
Innym rozwiązaniem jest losowanie sędziów do prowadzenia meczów.