Anthony Edwards zdominował Kevina Duranta, szał w Minnesocie na początek play-off –
Fantastycznie zagrał ich młody lider Anthony Edwards. Był w rundzie zasadniczej najlepszym strzelcem drużyny, której do pierwszego miejsca w Konferencji Zachodniej zabrakło ledwie jednej wygranej.
Np. w ostatnim domowym meczu z… Suns.
Ta porażka sprawiła, że Timberwolves spadli na trzecie miejsce i trafili w pierwszej rundzie na tego przeciwnika. Mimo dobrej rundy zasadniczej Timberwolves wciąż są niedoceniani i podobnie jest z Edwardsem, który ma o sobie bardzo duże mniemanie.
Kilka dni temu powiedział, że w ciągu 2-3 lat może być najlepszym graczem NBA. Na razie jeszcze mu do tego daleko, a brakuje mu m.in.
sukcesów w fazie play-off. W dwóch poprzednich sezonach Timberwolves odpadali w pierwszej rundzie.
Ale nie mieli wtedy przewagi parkietu, a teraz mają i przynajmniej w pierwszym meczu potrafili wykorzystać. Mająca sformowany w ostatnich kilkunastu miesiącach tercet gwiazd w osobach Kevina Duranta, Bradleya Beala i Devina Bookera drużyna Suns prowadziła po pierwszej kwarcie, ale ostatecznie została w Minneapolis rozbita.
Edwards zdobył 33 punkty, miał 9 zbiórek i 6 asyst. Usunął w cień swojego idola Durancie, który i tak zawiódł w najmniejszym stopniu, bo rzucił 31 oczek (Beal 15, Booker 18).
Idealnym podsumowaniem meczu był przechwyt na Durancie i wsad Edwardsa, który symbolicznie postawił kropkę nad i w czwartej kwarcie. Ze starszym o 13 lat dwukrotnym mistrzem NBA i trzykrotnym mistrzem olimpijskim Edwards spotka się niedługo w kadrze USA podczas igrzysk w Paryżu.
Ale to dalsza przyszłość, a na razie on i koledzy mają powody do radości i optymizmu przed kolejnymi meczami tej serii do czterech zwycięstw. Trudno było u nich wskazać słaby punkt.
19 punktów rzucił Karl-Anthony Towns, 18 rezerwowy Nickeil Alexander-Walker, a 14 punktów i 16 zbiórek miał środkowy Rudy Gobert. To nie oznacza, że Timberwolves mogą się zrelaksować, bo Durant – ale nie tylko on – wychodził w swojej play-offowej karierze z różnych tarapatów.
Drugie spotkanie w Minneapolis w nocy z wtorku 23 na środę 24 kwietnia polskiego czasu. Wcześniej na otwarcie play-off w starciu drużyn zajmujących po rundzie czwarte i piąte miejsce po rundzie zasadniczej w Konferencji Wschodniej Cleveland Cavaliers pewnie wygrali 97:83 z Orlando Magic.
30 punktów dla zwycięzców rzucił Donovan Mitchell, a 24 dla pokonanych Paolo Banchero. W nocy z soboty 20 na niedzielę 21 kwietnia polskiego czasu swoje pierwsze mecze rozegrają dwie inne pary: na Wschodzie New York Knicks i Philadelphia 76ers, a na Zachodzie broniący tytułu mistrzowskiego Denver Nuggets i Los Angeles Lakers.
W niedzielę od wieczora polskiego czasu kolejne pierwsze spotkania: Boston Celtics – Miami Heat na Wschodzie, Los Angeles Clippers – Dallas Mavericks na Zachodzie, Milwaukee Bucks – Indiana Pacers na Wschodzie i Oklahoma City Thunder – New Orleans Pelicans na Zachodzie. Rywalizacja w pierwszej rundzie i w kolejnych toczy się do czterech zwycięstw.
Dwa pierwsze mecze odbywają się na parkiecie wyżej rozstawionej drużyny, dwa kolejne u niżej rozstawionej. Potem zespoły będą gospodarzami na zmianę.
*Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. * *Bądź na bieżąco!
* *Obserwuj* *nas w Wiadomościach Google. *