Liga Narodów UEFA

Absurd przed losowaniem Ligi Narodów 2024. Polska jest tu jak Francja i lepsza od Anglii –

W czwartek poznamy rywali reprezentacji Polski w czwartej edycji Ligi Narodów. Wiadomo już, na kogo nie trafimy. Jest to między innymi Francja.

Aktualni wicemistrzowie świata znaleźli się w tym samym koszyku co zespół, który w ubiegłym roku w dwóch meczach z Mołdawią wywalczył raptem punkt. Po koszmarnym minionym roku reprezentacja Polski ma bardzo dużo do naprawienia i bardzo dużo do zrobienia, żeby odzyskać zaufanie kibiców. Wiadomo, że najważniejsze w tym roku są oczywiście baraże o udział w finałach mistrzostw Europy.

Ale nie tylko na tym należy się skupiać, bo już jesienią rozegrana zostanie kolejna edycja Ligi Narodów. Krytykowana na początku Liga Narodów teraz jest dla nas jak butla z tlenem, bo dzięki niej mamy szansę na udział w EURO 2024. Dzięki temu w dalszym ciągu jesteśmy w pierwszej dywizji, mimo że patrząc na wyniki Biało-Czerwonych z zeszłego roku, wygląda to trochę absurdalnie.

Wiemy na przykład, że nie trafimy chociażby na Francję, ponieważ wicemistrzowie świata znaleźli się w tym samym koszyku co zespół, który w dwóch spotkaniach z Mołdawią wywalczył jeden punkt. Nie trafimy również na Niemców i Szwajcarów, którzy są z nami i Trójkolorowymi w koszyku. Nie grozi nam także rywalizacja chociażby z Anglią, która jest dywizję niżej od naszej kadry, co też pokazuje, jak specyficzne są to rozgrywki.

W porównaniu do poprzednich edycji Ligi Narodów UEFA dokonała jednej istotnej zmiany, czyli wprowadziła ćwierćfinały. Do tej pory tylko zwycięzcy grup grali dalej i walczyli w Final Four o wygraną. Teraz zespoły z drugich miejsc również mają szansę na końcowy triumf, ponieważ europejska federacja wprowadziła mecze ćwierćfinałowe.

Tym razem w czwartym koszyku znowu czekają Bośniacy. Oprócz tego możemy zmierzyć się z Izraelem, Serbią oraz Szkocją. Z jednej strony są to rywale, których obawiać się nie powinniśmy, ale z drugiej – po tym, co nasi wyczyniali w 2023 roku, obawiać powinniśmy się niemal każdego.

W drugim koszyku „grozi” nam Portugalia, z którą już się zmierzyliśmy w tych rozgrywkach, oraz Belgia, z którą ponieśliśmy najwyższą naszą porażkę w LN (1:6 na wyjeździe za kadencji Czesława Michniewicza). Z Danią i Węgrami w Nations League jeszcze nie mieliśmy okazji rywalizować. W czwartek w trakcie losowania, które odbędzie się w Paryżu o godzinie 18.00, poznamy nie tylko rywali Biało-Czerwonych, ale również terminarz rozgrywek.

Gdyby w skrajnie pesymistycznym scenariuszu Polaków miało zabraknąć na EURO, to od marca przez pół roku nie zagraliby ani jednego meczu o punkty. Po rozgrywanym na boiskach Niemiec EURO czeka nas więc Liga Narodów, która potrwa do czerwca przyszłego roku. Organizatorem zostanie któryś z nich.

Obrońcą tytułu są Hiszpanie, którzy są również najbardziej utytułowanym zespołem Nations League, bo jako jedyni mają złoty i srebrny medal.

LEAVE A RESPONSE

Your email address will not be published. Required fields are marked *