Bayern rozegrał zacięty mecz z Arsenalem w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów, remisując na wyjeździe z liderem Premier League 2:2. Ale dla mistrzów Niemiec są też złe wieści – Serge Gnabry naderwał włókno mięśniowe w lewym tylnym udzie. Klub poinformował o tym w oficjalnym oświadczeniu w środowy wieczór. Kontuzję podejrzewano już w trakcie meczu.
Lekarz zespołu dr. Jochen Hahne zbadał jednak szczegółów gwiazdę Bayernu dopiero w Monachium, a rezonans magnetyczny potwierdził jego podejrzenia. I to pomimo tego, że Niemiec po powrocie z Londynu na lotnisku nie wyglądał na kontuzjowanego. Przypomnijmy, że początkowo skrzydłowy był poddawany zabiegom na boisku, następnie z niego zszedł, a w 70. minucie musiał zostać zmieniony. — Niestety, Serge doznał kontuzji lewego uda.
To jego kolejna tego typu kontuzja — powiedział po ostatnim gwizdku sędziego trener Bawarczyków, Thomas Tuchel. Nadal nie ma jednak konkretnej diagnozy. Podejrzewa się naderwanie włókna mięśniowego. To bolesne dla Bayernu, bo Gnabry dopiero niedawno wrócił po kontuzji lewego przywodziciela, która wykluczyła go z gry na 72 dni.
A w pierwszej połowie sezonu długo nie pojawiał się na boisku najpierw z powodu infekcji, a następnie urazu przedramienia. Skrzydłowy był więc w naprawdę dobrej formie. Podobnie wyglądało to w Londynie, gdzie grał świetny mecz. Wielokrotnie wywoływał spore zamieszanie wśród defensywy Arsenalu, a także zdobył niezwykle ważnego gola na 1:1.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że czeka go kolejna przymusowa przerwa.