Casper Ruud

Koniec dla Huberta Hurkacza w Monte Carlo! Rozbrojony z atutów –

Norweg, który jest jednym z najlepszych specjalistów od gry na mączce w tourze, umiejętnie rozbroił Polaka z jego największych atutów. To pierwsza porażka “Hubiego” na tej nawierzchni w tym sezonie. Polak po czterech wygranych meczach zwyciężył w turnieju ATP 250 w Estoril, a kilka dni później udanie wszedł w kolejny turniej w Monte Carlo, pokonując odpowiednio Jacka Drapera i Roberto Bautistę-Aguta. Przedłużenie serii “Hubiego” stanęło jednak pod znakiem zapytania, bo w walce o ćwierćfinał w Księstwie Polak trafił na Caspera Ruuda.

Norweg to wyjątkowy specjalista od mączki. O jego sile na tej nawierzchni niech świadczy fakt, że 25-latek dwa lata z rzędu meldował się w finale Roland Garros, a w Monte Carlo docierał do półfinału. W bezpośrednim starciu z Hurkaczem był zdecydowanym faworytem do awansu. Ruud uwielbia długie wymiany i na mączce doskonale neutralizuje atuty takich tenisistów jak Polak.

Ma z nim zresztą na tym podłożu dobre wspomnienia. Dwa lata temu wygrał z “Hubim” podczas Roland Garros (Polak odpłacił mu się trzy miesiące później w Montrealu na twardej nawierzchni). W czwartek przewaga Norwega była widoczna już od pierwszych akcji. Hurkacz miał problem z wygrywaniem akcji po własnym serwisie i już w pierwszym gemie zrobiło się groźnie, gdy jego rywal prowadził 30:15.

Kolejnych kłopotów Polak nabawił się przy stanie 2:2, ale wtedy udanie obronił pierwszego break pointa w tym meczu. Co udało się wcześniej, nie powiodło się w kolejnym gemie serwisowym. Ruud nieco zaryzykował przy returnie i udanie rozrzucał Polaka w kolejnych akcjach. Przełamał na 4:3, a w końcówce nie miał żadnych problemów, by “dowieźć” przewagę do końca seta, którego wygrał 6:4.

Niestety na początku drugiego seta nie było odpowiedniej reakcji ze strony naszego tenisisty, który już na starcie przegrał własny serwis. Ruud wykorzystał swój moment i po chwili nie tylko szybko “wyserwował” sobie drugiego gema, ale także raz jeszcze pokonał Hurkacza przy jego podaniu. To zdecydowanie podcięło skrzydła Polakowi, a w końcówce meczu Norweg przypilnował wyniku. Przy stanie 5:1 Hurkacz ponownie miał gigantyczne problemy, ale po najdłuższym i pełnym walki gemie obronił trzy break pointy i ostatecznie przedłużył nadzieje na odwrócenie losów meczu.

LEAVE A RESPONSE

Your email address will not be published. Required fields are marked *