TAURON Liga (Women's Volleyball League)

Czas na finał TAURON Ligi. Joanna Kaczor-Bednarska: spodziewam się co najmniej czterech meczów –

Czas na finał TAURON Ligi. Joanna Kaczor-Bednarska: spodziewam się co najmniej czterech meczów. W piątek rozpocznie się finałowa rywalizacja w TAURON Lidze między Chemikiem Police a PGE Rysicami Rzeszów. Za Chemikiem nieco bardziej przemawia głębia składu – mówi w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” Joanna Kaczor-Bednarska, była reprezentantka Polski, brązowa medalistka mistrzostw Europy 2009, a obecnie komentatorka Polsatu Sport.

Nie możemy mówić o zaskoczeniu lub niespodziance, zwłaszcza patrząc na poprzednie sezony, gdzie te drużyny najczęściej biły się o mistrzostwo Polski. Od początku obecnych rozgrywek było jasne, że Chemik będzie chciał wrócić do walki o medale po tym, jak rok temu niespodziewanie zajął 5. miejsce. Policzanki chciały również zwyciężyć w Pucharze Polski, lecz z tych rozgrywek wyeliminowały go właśnie Rysice. Zważywszy na rezultaty w fazie zasadniczej, można było przewidywać taki skład finałowy.

Chemik pewnie ograł Budowlane w półfinale play-off, z kolei Rysice stoczyły zacięte boje z BKS Bielsko-Biała. W tej drugiej rywalizacji ewentualnie prędzej można było spodziewać się innego rozstrzygnięcia, bo o awansie rzeszowianek zadecydowały detale. Myślę, że tutaj większe znaczenie niż to kto gdzie gra, będzie mieć fakt, kto dłużej będzie musiał podróżować. To będą wycieczki przez całą Polskę, a to na tym etapie sezonu się odczuwa.

Pomiędzy meczami będą tylko trzy dni odpoczynku. To może mieć spore znaczenie. Da się wskazać obecnie element, w którym Chemik jest wyraźnie lepszy od Rysic lub na odwrót? Na środku siatki poziom obu drużyn jest porównywalny.

Na przyjęciu również, chociaż Marco Fenoglio ma więcej alternatyw na tej pozycji. Na pozycji atakującej oraz rozgrywającej Chemik posiada bardziej jakościowe zmienniczki. Dlatego też mogę stwierdzić, że za policzankami przemawia głębia składu. Mam nadzieję, że nie będą miały znaczenia.

Zawsze gra się bardziej komfortowo, gdy głowa jest spokojna i nie trzeba się przejmować niczym innym niż sport. Zupełnie inaczej sprawa wygląda, kiedy myśli się o tym, czy wypłaty trafią na konto zawodniczek, czy nie. Po rozmowach z dziewczynami z Polic wiem, że będą chciały walczyć z całych sił o złoto. To profesjonalistki.

Jaka pani zdaniem jest optymalna para przyjmujących Chemika? Trener Fenoglio w tym sezonie sporo rotuje na tej pozycji. Zdecydowanym numerem jeden jest Martyna Łukasik, ona zazwyczaj jest tą ostatnią do opuszczenia boiska. Niedawno na wysoki poziom weszła Turczynka Saliha Sahin.

To ona powinna być na finały drugą zawodniczką grającą na przyjęciu. Jeżeli chodzi o Rysice, to kto dla pani jest liderką tej drużyny? Ostatnio już szóste MVP w sezonie zgarnęła Gabriela Orvošová, ale w dobrej dyspozycji są też między innymi Ana Kalandadze oraz Weronika Centka. Mimo wszystko wskazałabym na Anę Kalandadze.

To najgroźniejsza broń Rysic i jest prawdziwą liderką, która ciągnie grę w najtrudniejszych momentach. Gabi Orvošová również punktuje, ale bywa nieco więcej chimeryczna. Spodziewa się pani pięciu spotkań w tych finałach? Spodziewam się minimum czterech meczów.

Na koniec zapytam jeszcze o reprezentację Polski. Ogłoszono 30-osobową kadrę na Ligę Narodów, coś zaskoczyło panią w powołaniach Stefano Lavariniego? Na pewno zaskoczył mnie brak na pozycji atakującej Julii Szczurowskiej. To najlepsza Polka wśród atakujących TAURON Ligi (317 punktów w tym sezonie, piąty wynik w całej stawce atakujących).

Wydawało mi się, że znajdzie się dla niej miejsce w szerokim składzie. Zastanawiać może też nieobecność Weroniki Szlagowskiej z PGE Rysic. Znajdują się tam takie zawodniczki jak Julita Piasecka czy Aleksandra Dudek, natomiast dla Szlagowskiej tego miejsca zabrakło, a to siatkarka o podobnych parametrach i dużych możliwościach. Obecność Pauliny Maj-Erwardt jest dużym zaskoczeniem?

Z jednej strony tak, bo Paulina ogłosiła zakończenie kariery po tym sezonie. Można było się zastanawiać czy wobec tego będzie chciała wybrać się na reprezentację, ale przecież mamy do czynienia z rokiem olimpijskim. Pamiętajmy jednak, że to mowa o szerokiej trzydziestce i nie wiadomo ile zawodniczek z tego składu otrzyma od trenera Lavariniego prawdziwą szansę, aby się zaprezentować. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

LEAVE A RESPONSE

Your email address will not be published. Required fields are marked *