Jego córka opowiada o niezwykłej wizycie na Stadionie Śląskim. Trener Jacek Machciński był najbliższym współpracownikiem Leszka Jezierskiego. Pod ich kierunkiem Ruch Chorzów 45 lat temu zdobył mistrzostwo Polski. Dwa lata później Machciński jako główny szkoleniowiec wywalczył mistrzowski tytuł z Widzewem Łódź – pierwszy w historii klubu.
Z okazji meczu Ruch – Widzew (2:3) na Stadionie Śląskim została zaproszona córka zmarłego trenera. Tata zawsze opowiadał, że wiele się w Ruchu nauczył. Rekord stał się możliwy, bo oba kluby są uznanymi markami z pokaźną bazą kibiców. W dodatku fani Ruchu i Widzewa żyją ze sobą w przyjaźni, dlatego na trybunach można było zrezygnować z restrykcyjnych stref buforowych.
Do Chorzowa przyjechało wielu sympatyków futbolu z Łodzi, a wśród nich była córka trenera Machcińskiego, który w wyjątkowy sposób łączy historię obydwu klubów. Wyrazem wzajemnej sympatii może być gest bramkarza łódzkiego zespołu Rafała Gikiewicza, który ze swojej koszulki zrobił “daszek” nad głową chłopca wyprowadzającego go na boisko, żeby chronił przed deszczem. Gra świateł podczas wyczytywania nazwisk zawodników drużyny gospodarzy działała na wyobraźnię, zwłaszcza na tak monumentalnym obiekcie, jakim jest Stadion Śląski. Dziki Wąs poprowadził śpiew “Horto Magiko” przy współudziale blisko 50 tysięcy kibiców.
Córka legendarnego szkoleniowca podkreśla, że jej tata wiele się w Ruchu nauczył. Widzew ma swoje muzeum, a ona poszukuje pamiątek związanych z osobą swojego taty. Przy przekazaniu pamiątkowego zdjęcia byli obecni piłkarze drużyny Ruchu, a także właściciel Widzewa. Miejsce takiego zdjęcia jest tam, gdzie jego historyczna wartość zostanie doceniona i zachowana dla przyszłych pokoleń kibiców.
Podczas ostatniego meczu w Łodzi w Muzeum Widzewa zostanie otwarta wystawa czasowa poświęcona trenerowi Machcińskiemu. Córka trenera jest w trakcie zbierania eksponatów i będzie wdzięczna za pomoc kibiców w tym zakresie. Chciałaby podziękować za gościnę panu prezesowi Siemianowskiemu i wszystkim chorzowianom. Kończy stwierdzeniem, że naprawdę łączy nas piłka.