Bramkarz Juventusu otrzymał potężny cios, który spowodował złamanie nosa w dwóch miejscach. Z najnowszych informacji wynika, że doświadczony golkiper przeszedł już operację.

Nie wiadomo ile będzie potrzebował czasu, by wrócić do gry. Aktualnie podawane są różne wersje.

Kilka godzin po operacji zawodnik opuścił klinikę i wrócił do domu. Wedle doniesień Włochów, Polak będzie mógł wrócić do gry, ale pod warunkiem założenia specjalnie przygotowanej do tego maski.

33-latek jednak w najbliższy piątek może się nie pojawić w bramce Juve, które zmierzy się z Cagliari. Jego stan zdrowia będzie monitorowany przez klubowy sztab medyczny.

Wczoraj Wojtek faktycznie cierpiał, natomiast był bardzo pozytywnie nastawiony wobec tego, co za chwilę się wydarzy. To kontuzja, która wymaga błyskawicznego zabiegu.

Natomiast przerwa będzie prawdopodobnie bardzo krótka — stwierdził Wiśniowski. Polski bramkarz zalał się krwią i przez kilka minut był opatrywany przez służby medyczne.

Dziennikarz serwisu goal.com oraz włoskie media informowały o zaskakującej możliwości, według której nawet ze złamanym nosem zawodnik będzie mógł występować na boisku. Dziś jednak już wiadomo, że Szczęsny może potrzebować chwili odpoczynku.

Mimo 33 lat, nasz golkiper nadal świetnie prezentuje się w bramce Juve i na ten moment wydaje się niemożliwe, by jego pozycja była zagrożona. Świadczą o tym ostatnie mecze ligowe, w których Polak pokazuje się ze znakomitej strony.

Włosi na wstępnie zaznaczyli, że Polak miał w starciu z lokalnym rywalem trochę mniej pracy. Jednak popisał się kilkoma wyjściami “aby przypomnieć rywalom, kto rządzi w polu karym”.