Andrzej Lebiediew chwali tor po MPPK w Poznaniu. Łotysz z Fogo Unii Leszno –
Teraz cieszą się, że mogą się tam ścigać. Tor żużlowy w Poznaniu nie należy do najłatwiejszych. Wiele lat temu przylgnęła do niego łatka dziurawego i z całą masą kamieni. W ostatnich miesiącach wiele się zmieniło i zauważają to sami zawodnicy, którzy chętniej przyjeżdżają do stolicy Wielkopolski.
— Jeśli porównamy tor do tego, co było kiedyś, a jest teraz, to jest niebo, a ziemia — przyznaje Andrzej Lebiediew. Najlepsi okazali się zawodnicy Orlen Oil Motoru Lublin z Bartoszem Zmarzlikiem, który zdobył komplet 18 punktów. Dobre wrażenie na kibicach zrobiło wielu zawodników, ale na szczególne pochwały zasłużył Andrzej Lebiediew, który w kilku wyścigach pokazał, że można na tym torze wyprzedzać. Pierwszy bieg miałem z Bartkiem i mi odjechał szybko, ale później było już lepiej i można było się pościgać.
Jestem zadowolony, że razem z moim teamem robiliśmy cały czas zmiany w dobrą stronę — podsumował Łotysz, który w czterech startach wywalczył dziewięć punktów, a jego Fogo Unia Leszno zajęła piąte miejsce. W poprzednich latach wielu żużlowców światowej klasy narzekało na dziury i kamienie leżące na torze. Tak było m.in. dwa lata temu, gdy Tai Woffinden w swoich mediach społecznościowych pokazał kamienie znalezione na torze.
— Wielkie słowa uznania należą się dla nowego trenera miejscowego klubu Adama Skórnickiego. Byłem tutaj kilka tygodni temu gościnnie na treningu. Przyjechałem i już widziałem, że jest różnica w porównaniu do poprzednich lat. Nie ma dziur i kamieni.
Należy się wielka pochwała dla klubu i pracowników — opowiadał Lebiediew. — Kiedyś jak był wyznaczony tor w Poznaniu to myślało się, że będzie walka o utrzymanie się na motocyklu. Teraz można się skupić na walce z rywalami, więc bajką jest jazda tutaj — dodał. Fogo Unia rozpocznie rozgrywki od domowego meczu z Tauron Włókniarzem Częstochowa.