Tytaniczna praca w hicie Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski, co prawda gola dla Barcelony nie strzelił, lecz zagrał rewelacyjnie przeciwko PSG w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów (3:2). Xavi Hernandez miał konkretny plan na Polaka, z którego kapitan reprezentacji Polski wywiązywał się wzorowo.

Napastnik często schodził do drugiej linii, tworząc przestrzeń m.in. dla Raphinhi, który w Paryżu zdobył dwie bramki. W 1/8 finału Duma Katalonii pokonała w dwumeczu Napoli (4:1), a Polak w obu meczach zdobył po golu.

Fani mistrza Hiszpanii liczyli, że w środę w Paryżu polski napastnik ponownie trafi do siatki rywala. Początkowo Lewandowski grał więcej w defensywie niż w ofensywie, bo PSG naciskało i dążyło do pierwszego trafienia. W kierunku Polaka piłkę wykopał Marc-Andre Ter Stegen.

Polski napastnik był jednak chyba na pozycji spalonej, wiedząc o tym, odpuścił walkę o futbolówkę, która odbiła się do murawy. Dopadł do niej wybiegający z bocznego sektora boiska Raphinha. Kilkanaście minut później Lewandowski pierwszy raz poczuł, że nie będzie miał łatwo z defensywą paryżan.

Beraldo podczas walki fizycznej o górną piłkę popchnął napastnika Barcy. Sędzia odgwizdał przewinienie, a kapitan reprezentacji Polski potrzebował chwili, żeby dojść do siebie. Tuż po tej sytuacji Lewandowski zaliczył niebezpieczną stratę, która napędziła atak PSG.

Widać było, że Xavi ma konkretny plan dla Polaka, który często cofał się na pozycję numer “10” lub schodził na lewe skrzydło i rozprowadzał akcję swojej drużyny. Dawało to przestrzeń Raphinhy i Guendoganowi, którzy dublowali pozycję zwolnioną przez napastnika Barcy. Lewandowski w pierwszym kwadransie drugiej połowy próbował robić to samo, co przed zmianą stron.

Rewanż pomiędzy Barceloną a PSG już we wtorek 16 kwietnia o godz. 21.00 w stolicy Katalonii. Relację z tego starcia będzie można śledzić na stronie Przeglądu Sportowego Onet.