Muhamed Sahinović

Muhamed Sahinović debiutuje skutecznie w Rakowie Częstochowa. Czy pozostanie w zespole? –

Problemy Vladana szansą Muhameda. Czy Sahinović ją wykorzystał? Kontuzja Vladana Kovacevicia oraz koszmarny błąd Kacpra Bieszczada w Radomiu sprawiły, że debiutu między słupkami w Rakowie doczekał się Muhamed Sahinović. Z Legią nie zachował czystego konta (1:1), ale zebrał bardzo dobre recenzje i niewykluczone, że mistrz Polski postawi na Bośniaka w kolejnych meczach.

Młodzi adepci akademii Rakowa rzucają śnieżkami w pracowników klubu, ale żadna z nich nie sięga celu, bo wszystkie strzały wyłapuje najnowszy nabytek klubu z Częstochowy. Przychodząc pod Jasną Górę mierzący 191 centymetrów golkiper zdawał sobie sprawę, że początkowo nie będzie miał większych szans na grę. Vladan to niekwestionowany numer jeden, a na rezerwę w Rakowie sprowadzili Kacpra Bieszczada. Sahinović musiał zadowolić się występami w III-ligowych rezerwach.

Do końca ważyła się bowiem kwestia czy do klubowego autokaru wsiądzie Kovacević. Bośniakowi, który postanowił zostać Serbem dały bowiem znać o sobie problemy z kolanem. Suma sumarum zamiast do Radomia, samolotem udał się do swojego lekarza w Serbii, aby ten fachowym okiem pomógł mu w diagnozie problemu. W Radomiu Sahinović usiadł na ławce, a Bieszczadowi przytrafił się koszmarny błąd, który kosztował go utratę miejsca w składzie po zaledwie jednym występie.

Czystego konta nie zachował, w pierwszej połowie pokonał go Tomas Pekhart, ale jego występ trzeba uznać za jak najbardziej udany. Do tego stopnia, że w Częstochowie zastanawiają się czy już do końca sezonu nie postawić na Muhameda, który ma być przecież naturalnym następcą Kovacevicia w Rakowie.

LEAVE A RESPONSE

Your email address will not be published. Required fields are marked *