Iga Świątek po wygraniu ćwierćfinałowego meczu z Emmą Raducanu została zaskoczona nieoczywistym pytaniem przez konferansjera i jednocześnie dyrektora turnieju w Stuttgarcie. Polka zastanawiała się nad odpowiedzią, aż publiczność ruszyła jej z owacjami. “Fajnie zagrała forhendy”. Iga Świątek stworzyła w piątkowym ćwierćfinale z Emmą Raducanu świetne widowisko.
Brytyjka długo dotrzymywała kroku Polce, przez co pierwszy set zakończył się dopiero po tie-breaku. Liderka rankingu WTA musiała radzić sobie z efektywnie serwującą i returnującą rywalką. — Starałam się trzymać intensywność i być nisko na nogach. Na pewno Emma fajnie zagrała te forhendy z dobiegu, więc chciałam przypilnować tego, by odgrywać jej w odpowiedni taktycznie sposób i w pewnym sensie ustawiać sobie grę, by nie atakować z ryzykownych sytuacji — wytłumaczyła Iga Świątek w rozmowie z Canal + Sport.
W sobotę Polka o finał powalczy z Jeleną Rybakiną, z którą przeważnie gra jej się ciężko. — Zobaczymy, czy taktyka będzie inna. Taktykę ustawia trener, więc prawdopodobnie porozmawiamy dziś wieczorem lub jutro rano i wszystko będzie do ustalenia. Grałyśmy też na mączce, wszystkie mecze, jakie gramy są wyrównane, na pewno nie będzie łatwo — zaznaczyła.
Wcześniej Polka udzieliła wywiadu dyrektorowi turnieju w Stuttgarcie, który w pewnym momencie mocno ją zaskoczył. Świątek chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią, a kibice wspomogli ją brawami. — Musiałaś mieć taki dzień, w którym poczułaś, że “nikt na świecie nie gra lepiej ode mnie w tenisa”? — zapytał Markus Gunthardt.
— No tak, czasami. W 2022 r. czułam się naprawdę świetnie. Ciągle mam w pamięci te wspaniałe turnieje, które naprawdę pokazują mi, że ciężka praca się opłaca. Sport ogólnie się opłaca.
Jeśli zadbasz o wszystkie te rzeczy, które mają wpływ na twoje wyniki, będziesz miał lepsze wyniki. To proste — odpowiedziała Świątek.