W kolejce PKO BP Ekstraklasy Gospodarze, którzy jako pierwsi strzelili gola, walczyli do końca o uratowanie choćby punktu, ale zabrakło im skuteczności. Od samego początku spotkanie było bardzo wyrównane. Goście musieli radzić sobie bez Lukasa Podolskiego. W 9. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Zagłębia.
Sokratis Dioudis pewnie interweniował jednak przy uderzeniu. W 28. minucie za sprawą Dawida Kurminowskiego na prowadzenie wyszli gospodarze. Napastnik wykorzystał błąd Szymona Czyża i pokonał golkipera rywali precyzyjnym uderzeniem sprzed szesnastki. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź gości, którzy wykorzystali zamieszanie w polu karnym rywali.
W 37. minucie tym razem to Kurminowski popełnił błąd, posyłając piłkę pod nogi Czyża. Ten z kolei wpakował ją do siatki. Najpierw znakomitą akcją indywidualną popisał się Lawrence Ennali. Niemiec podał piłkę Erikowi Janżowi, który wręcz wyłożył ją znajdującemu się nieopodal bramki Piotrowi Krawczykowi.
Stracona bramka nie zniechęciła piłkarzy Zagłębia, a wręcz przeciwnie — zagrzała do jeszcze intensywniejszej walki. Bielica miał kilka okazji do interwencji, ale nie były to szczególnie groźne sytuacje. Po 27. ligowej kolejce Górnik zajmuje siódme miejsce w tabeli z 42-punktowym dorobkiem. Zagłębie zajmuje natomiast 11. miejsce i ma na swoim koncie o siedem oczek mniej.