Iga Świątek

Niespodziewane problemy dla Igi Świątek! Kluczowa zmiana decyduje –

Belgijka wcale nie grała źle, szukając szans na to, by zaskoczyć faworytkę w jakikolwiek sposób. W kluczowym momencie Świątek wrzuciła wyższy bieg, znajdując nową taktykę, dzięki której zdołała zwyciężyć nad doświadczoną rywalką. Polka nie mogła dłużej przygotować się do startu na mączce, bo jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia była częścią polskiej kadry na mecze Billie Jean King Cup, które odbywały się na twardej nawierzchni. Miała więc nieco mniej czasu na przygotowanie do nowych warunków.

Nie ulega wątpliwości, że to właśnie mączka jest ulubioną nawierzchnią Igi Świątek. Pierwsza rakieta świata preferuje nieco wolniejszą grę, gdy piłka odbija się teoretycznie nieco wyżej, a to właśnie gwarantują korty ziemne. Przed startem turnieju dwukrotna triumfatorka imprezy w Stuttgarcie znów uchodziła za zdecydowanie najpoważniejszą faworytkę do triumfu. Każda z nich wygrała po jednym meczu w grze podwójnej, choć sama Mertens nie przypominała sobie rywalizacji z Rolanda Garrosa z 2021 r.

Mertens zajmuje dopiero 29. miejsce w rankingu WTA, przed laty była nawet 12., a znacznie większe sukcesy osiągała w deblu.

Przy tym niezmiennie udowadniała, że stać ją również na sukcesy w grze pojedynczej. Mogliśmy zatem mówić o idealnym rozpoczęciu spotkania w wykonaniu faworytki, która szybko oddaliła zagrożenie, a potem sama wyszła na prowadzenie. Co więcej, w tym momencie Świątek nie pokazywała jeszcze pełni swojego potencjału, który może osiągnąć na kortach ziemnych. Nie ulegało jednak wątpliwości, że i te widowiskowe zagrania również nadejdą.

Dwukrotna triumfatorka turnieju w Stuttgarcie nie zamierzała obniżać tempa i choć pozwoliła rywalce na zdobycie jednego gema, to przy trzeciej próbie zdołała po raz drugi przełamać Elise Mertens. Przez większą część otwierającej partii Polka dominowała nad rywalką, ale w końcówce jakby zbyt mocno się rozprężyła. Gdy zrobiło się nieco nerwowo, raszynianka nie pozostawiła wątpliwości co do tego, komu należy się prowadzenie w setach. Na pierwsze przełamanie w drugim secie nie trzeba było czekać zbyt długo.

Już w trzecim gemie, przy serwisie Elise Mertens, Iga Świątek popisała się serią fantastycznych zagrań, w tym widowiskowym returnem, który zachwycił publiczność na Porsche Arenie. Polka słynie między innymi z tego, że w trakcie meczu potrafi fantastycznie dostosować się do planu rywalki i zastosować zupełnie nową taktykę, która przynosi jej korzyści. Nie inaczej było tym razem. Do sensacji już nie doszło, a 22-latka zapewniła sobie wygraną poprzez utrzymanie serwisu, choć w ostatnim gemie potrzebne były aż cztery piłki meczowe.

Jeszcze w czwartek Polka pozna swoją kolejną rywalkę, którą wyłoni mecz Emmy Raducanu z Lindą Noskovą.

LEAVE A RESPONSE

Your email address will not be published. Required fields are marked *